Decyzja padła szybko-jedziemy.Miał to być mój pierwszy wypad na rykowisko i choć już minęło parę dobrych lat wspomnienia są nadal żywe. Już po chwili z lornetką siedziałem w samochodzie.Gdy dotarliśmy w interesujące nas tereny zatrzymywaliśmy się co jakiś czas na szosie w środku ostępów leśnych by nasłuchiwać skąd dobiegają najintensywniejsze odgłosy rykowiska.Tą metodą zatrzymaliśmy się aby dalej iść pieszo w nieznany ciemny las. Podniecenie było ogromne a z każdym krokiem odgłosy byków były coraz intensywniejsze. Nogi były już całkowicie przemoczone od rosy i różnych rowów w które z racji ciemności często wpadaliśmy ale to było nieważne (bardziej mogłem się martwić tylko o powrót do samochodu GPS-ów wtedy nie było).W ten sposób przeszliśmy już jakieś 5 km.

 

 

 

 

Dotarliśmy na skraj mglistej polany podniecone byki ryczały naprawdę mocno a ich sylwetki powoli zaczęły wyłaniać się z mgły,dodatkowo atmosferę podsycały setki świetlików wokoło dębów gdzie się zaczailiśmy. Na nasze szczęście nikt tu dziś nie polował,na środku polany stał stary duży dąb padło pytanie idziemy pod niego,zgodnym chórem tak i dosłownie czołgamy się by nie spłoszyć wokoło ganiających byczków.Uff dotarliśmy. Po kwadransie emocje dobiegły zenitu,dwa byki po naszej prawej stronie walczyły ze sobą w powietrzu było słychać charakterystyczny odgłos uderzania poroża,dosłownie czułem serce jak bije mi w klatce. Księżyc był sprzymierzeńcem, wyłonił się na chwilkę by oświetlić arenę, lornetka się przydała.

 

 

 

 

 

Łącznie na tej polanie było sześć byków,niektóre z racji na wiek wogóle się nie liczyły lecz sama ich obecność była dla nas niesamowitym przeżyciem. Jakby nie było wokoło nas działo się coś niezwykłego a my byliśmy w centrum ,chyba niezauważeni. Spektakl trwał do samego świtu powoli gasnąc. Wracaliśmy cali mokrzy, zziębnięci ale szczęśliwi. Nie lada wyzwaniem było odnalezienie samochodu wszakże las w nocy wyglądał całkowicie inaczej  niż teraz. Choć od tamtej pory byłem na licznych rykowiskach jednak to jakoś najbardziej wspominam. Myślę że każdy choć raz w życiu powinien z bliska zobaczyć ten niesamowity spektakl natury. Gorąco polecam.

 

 

                                                                                                                                                                                   

 
Marek Schackemy  fotografia przyrodnicza  przyroda  ptaki  gady  zwierzęta  w obiektywie  ssaki  rosliny  gady