Tegoroczne jesienne warsztaty fotograficzne mogę ze względu na nieszablonowość powstałą na życzenie uczestników zaliczyć do jednych z najbardziej udanych. Po raz pierwszy miałem uczestnika notabene  fotograficznych warsztatów, który uczestniczył bez aparatu fotograficznego. Jak życie pokazało prawdziwemu miłośnikowi przyrody wystarczy zapach lasu o poranku, krople rosy i emocje związane z podchodzeniem ryczących byków.

 

                

 

            

 

 

Tak, właśnie jelenie były głównym tematem pleneru pochodowego. Po prawie czterech dniach z nockami w lesie, w iście survivalowym stylu nie zabrakło emocji oraz okazji do zrobienia dobrych ujęć. Usłyszeć ryczące jelenie to jedno ale podejść z grupą to duże wyzwanie ,na szczęście udało mi się jemu sprostać.

 

                

             

 

Uśmiechy i serdeczności były dla mnie wystarczającą zapłatą za wspólnie spędzone chwile. Również pytań było sporo, mam nadzieję iż odpowiedziałem na nie wyczerpująco. Jestem dobrej myśli że oprócz pamiątkowych koszulek spożytkujecie zdobytą wiedzę.

 

 


         

 

 


         

 

         

 

 

         

 

 

Serdecznie dziękuję z zaufanie i zapraszam na kolejne warsztaty, postaram się znów sprostać Waszym oczekiwaniom. Poniższe kadry zostały zrobione przez uczestników.

PS. szczególne podziękowania dla Krystiana za ..On wie za co…i mam nadzieję że znajdziesz swój wymarzony sprzęt.

 

       

 

 


       

 

       

 

                                                                                                                        

 

 
Marek Schackemy  fotografia przyrodnicza  przyroda  ptaki  gady  zwierzęta  w obiektywie  ssaki  rosliny  gady